czwartek, 29 listopada 2012

Wiosna? To Ty?

Czy to naprawdę 29 listopada w kalendarzu? Nie może być.

Wyszłam wczoraj na dwór, a były okolice godziny 15. Myślałam cały czas, że owszem, pięknie świeci słoneczko, ale pewnie będzie lekki mrozek i wiaterek. Ja ubrana w kurtkę zimową, a tu szok!

Poczułam się nie jak w przededniu zimy, ale raczej... w pierwszych dniach wiosny :)

Cieplutko, przyjemnie i zielono.

To chyba jakiś psikus :)

niedziela, 11 listopada 2012

Słowem wstępu

Oto jestem. Scarlett z Zielonego Wzgórza :)

Skąd się wzięła Scarlett na Zielonym Wzgórzu?

Ano stąd, że taki mały galimatias panuje obecnie w moim życiu. Scarlett to moja ulubiona bohaterka, a Zielone Wzgórze to ulubione miejsce w literaturze. Scarlett - bo to kobieta niezwykła, barwna, energiczna, choć i lekko impulsywna, zagubiona, rzucona w wir życia, choć... ona sama chciałaby pozostać w swojej Tarze i stroić się w eleganckie suknie. Zielone Wzgórze, bo to "uosobienie" rodzinnego, ciepłego, pachnącego domu, do którego zawsze chce się wracać, który na zawsze pozostanie azylem.

Tak i ja, żyję życiem, w którym jestem szczęśliwa, choć nigdy takiego nie planowałam, a wręcz się odżegnywałam. Tak i ja, mam swoje Zielone Wzgórze w Polsce, choć mieszkać mi przyszło nieco bardziej na południe, w Czechach.

To wirtualne Zielone Wzgórze ma być więc dla Scarlett miejscem na poukładanie myśli, podzielenie się przeżyciami dnia codziennego, pochwalenie nowym przepisem kulinarnym, odkrywanie nowego kraju, który... choć tak bliski, tak różny jest od naszego.